Jasiński Tadeusz

(1926–1939)

Bohater, któremu zwrócono twarz

Tadeusz Jasiński był harcerzem i młodym obrońcą Grodna we wrześniu 1939 roku. Był najprawdopodobniej jednym spośród co najmniej kilku cywilnych obrońców, schwytanych przez nacierających żołnierzy Armii Czerwonej i wykorzystanych w charakterze „żywych tarcz”. Jego historię znamy dzięki zapisanym wspomnieniom Grażyny Lipińskiej zatytułowanych „Jeśli zapomnę o nich …” i wydanych po raz pierwszy w Paryżu w 1988 roku. W czasie sowieckiego ataku Tadeusz rzucił tzw. koktajlem Mołotowa w jeden z czołgów, ale ten się nie zapalił. Schwytany przez Sowietów, został przywiązany do pancerza czołgu jako żywa tarcza. Odbity przez Polaków, skonał na rękach matki.

            Tadeusz Jasiński był cywilnym uczestnikiem oporu zbrojnego wobec wkraczającej do miasta Armii Czerwonej. Pierwotnie nikt nie zakładał potrzeby obrony Grodna. Generalnie w polskich planach militarnych na wypadek wojny z Niemcami ziemie północno-wschodnie nie odgrywały żadnej istotnej roli. W przypadku niepowodzeń miano wycofywać się w stronę Rumunii. Dowództwo polskie co prawda nie wykluczało ataku ze strony Litwy, natomiast całkowicie odrzucało wariant wojny ze Związkiem Sowieckim. Nikt w Polsce nie wiedział o tajnym protokole Paktu Ribbentrop-Mołotow, a sojusznicy nie uznali za stosowne o jego treści poinformować. Jednak informacje o niepowodzeniach na froncie zaczęły szybko napływać do miasta. Społeczeństwo wsparte przez pozostałych w Grodnie oficerów i żołnierzy, podjęło akcję samoorganizacji. Obok wojskowych i policji, prym wiedli harcerze. Zaczęto przygotować się do obrony przed Niemcami. Uzbrojenia praktycznie nie było. Trochę karabinów, jedno działko przeciwlotnicze – to wszystko, co było na stanie. Wehrmacht był coraz bliżej. 15 września padł Białystok, w każdej chwili oczekiwano natarcia ze strony zachodniej.

Sytuacja Rzeczypospolitej 17 września 1939 roku uległa jednak całkowitej zmianie. Wschodnią granicę państwa polskiego przekroczyły oddziały Armii Czerwonej. Decyzja o obronie teraz przed Sowietami zapadła samorzutnie. Nie było klasycznej organizacji, profesjonalnie rozlokowanego wojska. Z okien i balkonów kamienic posypały się butelki z benzyną na sowieckie czołgi. Kilka pojazdów stanęło w płomieniach. Obok cywilów walkę w Grodnie prowadziły również polskie oddziały, które w tym momencie przebywały w mieście. W ciągu trzech dni walk (20–22 września) zadano Sowietom poważne straty obliczane na co najmniej 200 zabitych i rannych oraz ponad 20 zniszczonych czołgów i samochodów pancernych. Straty polskiej strony nie zostały dokładnie oszacowane, wiadomo jednak, że po zdobyciu miasta Sowieci zamordowali około 300 oficerów i cywilnych obrońców miasta. Miejsce ich pochówku do dzisiaj nie jest znane. W drugiej połowie lat 90. XX wieku przy rozbudowie jednej z grodzieńskich fabryk trafiono na grób zbiorowy – prawdopodobnie byli to rozstrzelani we wrześniu 1939 roku obrońcy Grodna, ale władze białoruskie szybko utajniły sprawę i oczyściły miejsce.

            Historia samego Tadeusza Jasińskiego była niejednokrotnie podważana. Wątpliwości rozwiało dopiero odkrycie przez członków Stowarzyszenia „Grupa Wschód” zdjęcia chłopaka. Udało się odnaleźć osoby, które opiekowały się pod koniec życia matką Tadeusza Jasińskiego, Zofią Jasińską. Potwierdzały one istnienie portretu Tadeusza. Członkowie tej grupy rozpoczęli poszukiwania zakończone sukcesem. Udało się przywrócić twarz bohaterowi. Obecnie zdjęcie przedstawiające Tadeusza Jasińskiego znajduje się na ekspozycji stałej Muzeum Pamięci Sybiru.

 

Wojciech Śleszyński


Bibliografia
  1. Alicja Ołchanowska, Tadeusz Jasiński odzyskał twarz. Wyjątkowy eksponat w Muzeum Pamięci Sybiru, „Kurier Poranny” 24.05.202;
  2. Muzeum Pamięci Sybiru pozyskało zdjęcie obrońcy Grodna Tadeusza Jasińskiego, www.dzieje.pl (22.06.2021).